Autorius: Vaidas Sinkus Šaltinis: https://www.facebook.com/vaida... 2017-04-05 23:56:01, skaitė 3145, komentavo 1
Pžemyslavas vel Grajevskis
Politikams - lenkomanams:
Lenkijos prezidento patarėjo Przemyslawo Žurawskio vel Grajewskio rašytas tekstas/ULTIMATUMAS LIETUVAI, 2017.03.31 buvo išspausdintas savaitraštyje „Gazeta Polska“, kuris yra laikomas valdančiosios Teisės ir teisingumo partijos (TTP) šalininkų ruporu:
1. Liautis riboti lenkišką švietimą ir neuždarinėti lenkiškų mokyklų.
2. Leisti lenkiškai rašyti pasuose bei vietovių pavadinimus.
3. Kompensuoti skriaudas, padarytas per privatizaciją, kai žemė Vilniaus regione buvo grąžinta ne jos ankstesniems šeimininkams, bet kitiems asmenims.
4. Vilnius privalo tautinių mažumų partijoms sumažinti rinkimų barjerą patekti į Seimą, nes tada lenkai nebeprivalės jungtis su rusais.
5. Lietuva privalo Vilniaus rajone remti ne lietuvišką, bet lenkišką spaudą ir televiziją, nes Maskvos žiniasklaidos įtaką ten gali įveikti tik Varšuvos žodis.
6. Lietuva privalo nebedaryti kliūčių naftos koncerno „Orlen“ veiklai.
Lista niezałatwionych problemów polsko-litewskich od lat pozostaje taka sama.
1. Oświata polska na Litwie – choć jak słusznie twierdzą Litwini, jest najlepiej rozwiniętym systemem edukacji w języku polskim poza Polską – podlega restrykcjom, których nie da się inaczej interpretować jak tylko jako próbę lituanizacji – od kwestii programowych po ostatnio głośną sprawę przeniesienia najstarszej szkoły polskiej w Wilnie, liceum im. Joachima Lelewela, z jego tradycyjnej lokalizacji do nowej, mniej dogodnej i w żaden sposób nieuzasadnionej względami demograficznymi.
2. Obecność języka polskiego w litewskiej przestrzeni publicznej, urzędach, pisowni nazwisk w paszportach, dwujęzyczności w nazwach ulic, miejscowości, w szyldach sklepów i zakładów usługowych tam, gdzie istotny odsetek ludności stanowią Polacy, a nawet w hotelach, muzeach itp., gdzie powszechny jest (co zrozumiałe) angielski, ale i rosyjski, a nie ma polskiego! Czyżby Litwini uważali, że rosyjskie tradycje Wilna są silniejsze niż polskie?
3. Kwestia zwrotu Polakom obywatelom litewskim mienia zagrabionego przez Sowietów i towarzyszący litewskiej reprywatyzacji korupcjogenny proceder „rekompensaty” odbieranej przez Litwinów z Kowieńszczyzny w nieruchomościach na obszarze Wileńszczyzny za majątki skonfiskowane w czasach ZSRS, a obecnie niemożliwe do zwrotu w naturze. Choć związana z tym korupcja jest ponadetniczna, to jednak przez litewskich Polaków proceder ów odbierany jest zasadnie jako instrument lituanizacji Wileńszczyzny. Buduje to ich niechęć do państwa litewskiego i źle służy spoistości Litwy. Czyżby Litwa sądziła, że Rosja stwarza jej zbyt mało zagrożeń i chciała wyprodukować sobie jeszcze jakieś dodatkowe?
4. Salamandryzacja okręgów wyborczych i 5-procentowy próg wyborczy. To pierwsze jest nazwą znanego także niegdyś z Irlandii Północnej manipulowania granicami okręgów wyborczych, tak by minimalizować liczbę mandatów możliwych do zdobycia przez „niepożądaną mniejszość” – tam katolików, tu Polaków. To drugie jest podstawą sojuszu wyborczego AWPL z Aliansem Rosjan. Czyżby rząd Litwy uważał, że ten sojusz leży w interesie państwa litewskiego? W Polsce nie obowiązuje próg wyborczy dla mniejszości narodowych. Interes Litwy wymaga, by przyjąć polski model, chyba że Wilno chce zapraszać Rosjan do gry.
5. Putinizacja przestrzeni medialnej na Wileńszczyźnie, wynikająca z faktu, że mieszkający tam Polacy pozbawieni są dostępu do polskich mediów, poza mało atrakcyjną TVP Polonia. Masowo oglądają więc telewizję rosyjską i znajdują się pod silnym ciśnieniem kremlowskiej propagandy. Rosja wygrywa wojnę informacyjno-propagandową. Stwarza to podatny grunt pod moskiewskie prowokacje.
Latem na Białoruś na manewry Zapad-2017 Rosja wwiezie 83 razy więcej wojska niż w ubiegłym roku. Litwa nie ma już czasu na zastanawianie się nad „zagrożeniem” mogącym wyniknąć z polonizacji przestrzeni medialnej Wileńszczyzny przez jej pełne otwarcie na media z Polski. Litewskiej TV Polacy oglądać nie chcą, Litwini muszą zatem wybrać, czy chcą, by oglądali kanały rosyjskie, czy polskie. Polska też ma tu swoją część zadania. Jest ono pilne i wymaga pieniędzy. Bierne narzekanie na naszych rodaków z Litwy, że ulegają moskiewskiej propagandzie, nic tu nie zmieni. Czas działać. Deputinizacja mediów na Wileńszczyźnie możliwa jest jedynie przez ich polonizację.
6. Inwestycja Orlenu w Możejkach od lat jest sabotowana przez Litwę. Rozebrano tory wiodące z rafinerii na Łotwę i narzucono polskiej firmie opłaty za transport kolejowy przekraczające taryfy dla innych klientów Lietuvos Geležinkeliai (kolei litewskich). Ów konflikt państwa litewskiego z największym płatnikiem podatków na Litwie, jakim jest Orlen, ma dla Litwy charakter samobójczy. Nowy prezes litewskich kolei, 32-letni Mantas Bartuška, zapowiedział audyt w firmie i przyjrzenie się sytuacji jej strategicznych klientów, w tym PKN Orlen Lietuva. Podobnie nowy minister transportu Rokas Masiulis, znany z pozytywnego nastawienia do Polski, rokuje nadzieję na poprawę tej sytuacji. Pozytywnych rokowań mieliśmy jednak w przeszłości pod dostatkiem. Czas na czyny.